Miłość sprawia, że ludzie są piękniejsi i potrafią nią zarażać. To właśnie miłość czyni wszystko lepszym. Brzmi trochę banalnie, prawda? Jednak wbrew pozorom wcale takie nie jest. Jednym z bodźców, dla których podziwiam muzyków jest ich pasja. To w jaki sposób przekazują swoje uczucia za pomocą muzyki. Wszystko to widać w ich oczach, ruchach, po prostu cała ta miłość oddziałuje w ich ciele i duszy. Patrzę na nich i czuję to co oni. Coś pięknego.
Jeżeli macie ochotę obejrzyjcie ten film. Jest to solo Johna Frusciante, jednego z moich ulubionych gitarzystów. Nie tylko słuchajcie, ale także patrzcie. Mimo, że momentami wydaje się, że robi coś dziwnego z tą gitarą, to jednak wystarczy na niego spojrzeć, aby poczuć, że to nie są tylko pociągnięcia za przypadkowe struny. To coś więcej. Za każdym razem, kiedy to oglądam nie mogę oderwać od niego oczu. Powiedzcie mi, że to nie jest pasja i że to nie jest piękne.
Według mnie to właśnie na takich ludziach powinniśmy się wzorować. Nie tylko na muzykach, ale także na zwykłych nauczycielach historii. Po prostu normalnych ludziach, którzy potrafią poczuć to coś. To oni powinni są prawdziwą inspiracją. Za każdym razem kiedy na nich patrzę marzę aby kiedyś odnaleźć w sobie tą miłość.
X
Serca do muzyki ani do nauczania nie stworzą litanie ani "jakoś to będzie", bo je trzeba do tego mieć. Potem wystarczy tylko szarpnąć za odpowiednie struny jak pan John i już. Chwała tym, którzy tak mają i oby nie wymarli jak dinozaury!
OdpowiedzUsuńTrzeba by zrzucić na nich meteoryty aby wymarli, więc jestem o nich spokojna :)
UsuńTaak, mam często podobnie, i to chyba jedno z najpiękniejszych uczuć na świecie. Taki bezinteresowny zachwyt nad tym, jak ktoś podchodzi do swojej pasji. Ludzie, którzy coś kochają, wyglądają naprawdę pięknie mówiąc o tym albo robiąc to. Podziwiam ich za tą miłość.
OdpowiedzUsuńZauważam to najlepiej u moich własnych znajomych. Basista, grający koncert, jest zupełnie innym człowiekiem niż normalnie. Ba, wystarczy że weźmie do ręki gitarę, od razu zmienia się- w takich momentach przypominam sobie, dlaczego go polubiłam ;)
Inny mój kumpel zawsze marzył, żeby być astronautą. Nie ma na to szans, ale myślę że pokochałabyś tego człowieka, gdybyś mogła zobaczyć jak opowiada mi o rakietach kosmicznych, albo z natchnionym wyrazem twarzy odlicza do startu, tak jak się zawsze odlicza wysyłając rakietę w kosmos. Tak, nawet o fizyce kwantowej opowiadano mi już z taką pasją, że słuchałam dobrą godzinę, chociaż nie znam nawet podstaw fizyki.
Stanowczo, mogłabym wręcz hobbistycznie patrzeć na ludzi, którzy kochają swoją pasję. Nic tak nie poprawia humoru jak czyjaś serdeczna gęba schylona nad pracą...
Tylko pozazdrościć takich znajomych :) To niesamowite, że możesz inspirować się osobami w Twoim najbliższym otoczeniu. Może gdyby znalazł się ktoś kto potrafi tak ciekawie opowiadać o fizyce to wiedziałabym coś więcej niż "Wszystko oddziałuje na wszystko".
UsuńI ja mogę się podpisać pod stwierdzeniem Hipisa, że mało jest tak krzepiących uczuć jak to, którego doznaje się, obserwując człowieka z pasją. To jest magiczne. I inspirujące, przynajmniej mi się zawsze chce potem zmieniać swoje życie i też zostać kiedyś takim fajnym człowiekiem.
OdpowiedzUsuńDzikie pozdrowienia od
B.
Oby to uczucie pozostawało przy Tobie jak najdłużej :D
UsuńCzłowiek jest najpiękniejszy wtedy, gdy opowiada o czymś, co kocha. Błyszczą mu oczy, uśmiecha się, jest cały szczęśliwy, podekscytowany, a ja razem z nim. Bo, jak napisały już moje poprzedniczki- niewiele jest rzeczy bardziej inspirujących, niż obserwowanie albo słuchanie człowieka z prawdziwą pasją, z miłością do tego, co robi. To jest po prostu piękne, wręcz zachwycające.
OdpowiedzUsuńDla u mnie nauczyciela jest właśnie najważniejsza miłość do własnego przedmiotu - wtedy będzie potrafił to przekazać innym. Mój nauczyciel od WOS-u może i potrafił opowiadać, ale wydawał się po prostu niezainteresowany swoim przedmiotem. Za to moja anglistka po prostu uwielbia swój przedmiot i czasem uwielbiam patrzeć na nią na lekcji.
Takim człowiekiem z pasją jest również mój tata, który fantastycznie potrafi opowiadać o historii i języku włoskim. Coś pięknego, naprawdę.
W solo rzeczywiście czuć niesamowite zaangażowanie i pasję.
Bo trzeba robić rzeczy z miłością. Tak po prostu.
Pozdrawiam ciepło!
P.
Zgadzam się ze wszystkim w 100%. Warto odnaleźć w sobie tą miłość :)
UsuńBardzo fajny temat poruszyłaś. Miałam ostatnio możliwość obserwowania tego zjawiska dość często. Zapewne zdziwi cię ten przykład, ale obserwowałam mojego znajomego, który się modlił. Chłopak jest już drugi rok w seminarium, więc na pewniaka mogę powiedzieć, że robił to z prawdziwą miłością i pasją. Naprawdę, patrząc na niego myślałam, że chciałabym kiedyś włożyć w jakąkolwiek czynność tylko pasji co on w codzienne odmawianie koronki. Chociaż niektórzy ludzie mówią, ze mam takie natchnienie kiedy mówię o literaturze, ale trochę w to wątpię.
OdpowiedzUsuńNie dziwi mnie to, modlitwa też może tak działać :) Może rzeczywiście masz takie natchnienie ;)
UsuńDo takich ludzi czuć takie magiczne przyciąganie i bardzo łatwo się zarazić, ich pasją, ale też tą pozytywną energią, która od nich aż bije. :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie i również się zachwycam tym, jeśli widze kogoś, kto robi to co kocha. Jest to na prawdę inspirujące i cieszę się, że są takie osoby. Przykład z nauczycielami obserwowałam z szkole. Nasza nauczycielka od historii tak nudno mówiła, że każdy miał ochotę spać. Wiem też, że należy do jakiejś partii i kandydowała w wyborach do rady miasta. Fajnie to wygląda, gorzej jeśli taka osoba mówi nam, żebyśmy uciekali z Polski, bo tu nic nie ma, kiedyś nas chciała przekonać, żebyśmy zostali, ale teraz juz zmieniła zdanie. Czy tak właśnie ma się zachowywać nauczyciel historii? Czy nie powinien chociaż próbować zakprzepić w nas odrobinę patriotyzmu i należąc do partii lubić swoją ojczyznę? Innego dnia ta sama nauczycielka powiedziała nam, że dla niej historia mogłaby nie istnieć. Po prostu gdyby nie było historii ona założyłaby sobie kwiaciarnię. Zupełnie inna jest moja nauczycielka od matmy. Na ostatniej lekcji w szkole dziękowała nam za te miłe trzy lata spędzone z nami, na innych lekcjach często się pytała, czy ktoś miał problem z zadaniami, a gdy tak się zdarzyło, ona pomagała to zadanie rozwiązać. Nawet pięć minut przed maturą z matmy przypominała nam wzory. Była to na prawdę dobra nauczycielka i widać było, że kocha to co robi.
OdpowiedzUsuńTrochę dziwna ta nauczycielka historii... Może nie lubi kompletnie tego co robi, wystarczy tylko jej współczuć
UsuńNie napisze nic odkrywczego- serio wszyscy przede mną napisali to co chciałabym ująć w tym komentarzu. Bo serio, jest to piękny widok - taki budujący, że są jeszcze prawdziwi pasjonaci, czasem rzeczy tak dziwnych, że trudno ogarnąć to, jak oni jeszcze funkcjonują.
OdpowiedzUsuńMój najlepszy przyjaciel jest totalnie zafiksowany na punkcie historii pierwszej i drugiej wojny światowej - co nigdy jakoś specjalnie mnie nie interesowało, lecz jak widzę, jak on jest wstanie o tym opowiadać godzinami jest tak wspaniałe, że i ja mogłabym go słuchać cały czas, a przy okazji odkrywać ten bądź co bądź fascynujący okres. Dziwnym trafem i mi zaczęło się trochę udzielać...
Cóż, jest jeszcze pewien nauczyciel fizyki - człowiek wspaniały, zachwycony tymi rawami grawitacji i całym inwentarzem jakie niesie za sobą ta dziedzina, jednak jeśli przychodzi do dobrego i zrozumiałego wytłumaczenia - jest mały armagedon. On nie potrafi nic wyłożyć tak by było to w miarę do ogarniecie, a wtedy pozostaje jedynie dość długi romans z podręcznikiem...
Pozdrawiam
To co mówisz z nauczycielem od fizyki zdarza się. Można mieć pasję, ale totalnie nie potrafić jej przekazać. Może powinien być naukowcem, a nie nauczycielem?
UsuńJa również lubię patrzeć na ludzi pasji - takich, którzy naprawdę, autentycznie kochają to, co robią! Dzięki takim ludziom świat jest lepszy! Gdyby tak każdy robił to, co kocha...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
wiesz zgadzam się z tobą, kocham jak ktoś robi lub mówi coś z pasją! <3
OdpowiedzUsuńlittle-jay999.blogspot.com
Milosc uskrzydla. To fakt.
OdpowiedzUsuń